czwartek, 27 lutego 2014

" Berlińskie wrota. Nowa Marchia w ogniu" polecam...


O tym ,że II Wojna Światowa i wszystko co jej dotyczy to moja wielka pasja wiedzą wszyscy moi bliscy i przyjaciele. Kiedy jakiś czas temu moja córka otrzymała w nagrodę w konkursie portalu mmzielonagora książkę „Berlińskie wrota . Nowa Marchia w ogniu” od razu stwierdziła „tato to coś dla ciebie”. Z rozbawieniem powiedziała,że zapewne kierowano się miejscem urodzenia autora wybierając tą właśnie książkę na nagrodę dla niej. Dlaczego ? To dość proste autor
Leszek Adamczewski urodził się 1948 roku w Szczecinie . A tak się składa, że właśnie w tym mieście Emilia teraz studiuje i Szczecin jest jej prawie tak bliski jak Zielona Góra.
Wracając do autora to jest on absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, dziennikarzem i autorem kilkunastu książek między innymi „Pierwszy błysk „ , „Skarby w cieniu swastyki” , stale współpracuje z Wydawnictwem Replika.
„Berlińskie wrota. Nowa Marchia w ogniu” to książka opowiadająca o dziejach tuż przed wybuchem II Wojny Światowej oraz pierwszych latach powojennych terenów wschodniej Brandenburgii. Po wojnie tereny dawnej Nowej Marchii w dużej mierze znalazły się w granicach Polski. Historia tych ziem jest mi bliska bo tu się urodziłem i tu mieszkam .
Dowiedziałem się ,że w dzisiejszym Słońsku ( Sonnenburg) w 1933 roku powstał jeden z pierwszych niemieckich obozów koncentracyjnych , gdzie więziony był niemiecki publicysta działacz pacyfistyczny Carl von Ossietzky późniejszy Noblista. Obóz zlikwidowano w 1934roku.
W Miejscowości Dobiegniewo (Woldenburg) znajdował się stalag , gdzie wieziono polskich oficerów . Był jednym z największych tego typu obozów w III Rzeszy.
Autor wiele miejsca poświęca walkom Armii Czerwonej na terenach Nowej Marchii. W okolicach Międzychodu Rosjanie umieścili tablice z napisem „Tu była granica Niemiec” podobno jakiś radziecki żołnierz na zburzonym domu napisał dziegciem „Oto one , przeklęte Niemcy” . Tyle anegdota , autor nie docieka czy było tak naprawdę. Jednak napisy tej treści pojawiły się wielu miejscach. Autor uważa ,że nie była to oddolna inicjatywa żołnierzy a raczej swoisty znak aparatu politycznego Armii Czerwonej ,że oto żołnierze znaleźli się na terytorium znienawidzonego wroga.
Autor opowiada o czasach powojennych o powstaniu nazw miast , o drobnych przekrętach, o szabrownika . W placu w Brodach znajdowała się porcelana z niezwykle cenne j kolekcji łabędziej jaki był jej los i kiedy doceniono jak cenna jest tego tez dowiedziałem się z książki.
Zasieki dlaczego nie zostały zasiedlone? Teraz już wiem , bo granicę na Nysie Łużyckiej można było przekroczyć przy sprzyjających warunkach w bród a dalej droga na zachód była już otwarta.
Warto dodać ,że książka zawiera wiele ciekawych fotografii pozwalających jeszcze lepiej wczuć się w klimat opisywanych wydarzeń.
Trudno streścić w kilku słowach wszystko czego dowiedziałem się z książki , zachęcam do jej przeczytania naprawdę warto nawet jeśli nie urodziliście w woj. lubuskim=)

tytuł „ Berlińskie wrota. Nowa Marchia w ogniu”
autor Leszek Adamczewski
rok wydania 2012
Wydawnictwo Replika
cena 34.90