czwartek, 2 czerwca 2016

O ukrytych skarbach i jedzonku=))

Zrobiło się naprawdę wakacyjnie więc lektury muszą być odrobinkę „wakacyjne „ choć ciągle „w mundurze”. A cóż jest lepszego niż poszukiwanie skarbów lub choćby czytanie o skarbach i ich poszukiwaczach. Ileż emocji wzbudziło poszukiwanie złotego pociągu podobno ukrytego w okolicach Wałbrzycha . Dla spragnionych opowieści o skarbach ukrytych przez nazistów polecam książkę Włodzimierza Antkowiaka „ Złoty pociąg i tajemnice skarbów Polski” wydana przez wydawnictwo Belona z Warszawy w 2015 roku. Cena 14,99 zł.
Oprócz opowieści o złotym pociągu z Wałbrzycha można dowiedzieć się o wielu innych „skarbach” choćby o Dzwonach zakopanych przez Bojków w miejscowości Lutowiska w Bieszczadach. Dzwony zakopywane były kilkakrotnie w 1939 roku tuz przed wejściem Armii Czerwonej w obawie przed ich zniszczeniem. Po wkroczeniu w 1941roku armii niemieckiej dzwony odkopano i wróciły na swoje miejsce. Jednak okazało się ,że grozi im przetopienie na cele zbrojeniowe . Dzwony przetrwały wojnę ale w 1951 roku wieś wysiedlono nad dolny Dniepr w związku z zmianą granic( tzw. równanie granicy). Mieszkańcy postanowili ,że ich „prawosławnych” dzwonów Mykoły i Iwana nie zostawia katolikom . Postanowili w nocy z 3 na 4 sierpnia 1951 roku zakopać ponownie cerkiewne dzwony. Poszukiwania zakopanych dzwonów rozpoczęto jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku. Dopiero w czerwcu 1999 roku udało się odnaleźć dzwony z Lutowisk . Nie żył już żaden z sześciu mężczyzn , którzy brali udział w ich ukryciu w sierpniowa noc 1951 roku ale ostatni uczestnik tej „ operacji” tuż przed śmiercią przekazał informacje o miejscu gdzie zakopano owe dzwony swojemu synowi. Dzwony odkopano i zgodnie z umowa miały być przekazane na Ukrainę w zamian za polskie zabytki znalezione na terenie Ukrainy. Niestety do wymiany nie doszło , dzwony nadal są w Polsce.
Nie samymi opowieściami człowiek żyje więc po lekturze czas na wakacyjne jedzonko czyli makaron z owocami morza, brokułami i oczywiście sosem.


Fot . Emilia D.

fot. Emilia D.

fot. Emilia D.
Sos :
Cebulkę dymkę, słodką paprykę i seler naciowy pokrojone na drobna kostkę zeszklić na maśle.
Dolać 250 gram śmietany 18% następnie dodać ser pleśniowy np. Blue. Sos doprowadzić do wrzenia doprawić sola pieprzem i ostra papryka według uznania.
Owoce morza podsmażyć na odrobinie masła i oleju )ja dodaje olej z papryczka chili).
Brokuły z blanszować. Ugotować makaron najlepiej rurki po ugotowaniu i odcedzeniu makaron wrzucić do sosu. Na talerzu ułożyć brokuły i owoce morza dodać makaron z sosem. Owoce morza nie mieszam z sosem bo nie wszyscy członkowie mojej familii je lubią=)
Życzę dobrej zabawy przy czytaniu książki i dobrej zabawy w kuchni=)




Dziękuje za współpracę przy pisaniu i fotografowaniu no i jedzeniu moim dziewczyna żonie i córce =)